Młodzi, tradycyjnie ubrani, z brodami średniej długości, ale bez wąsów, z malutkimi Koranami w kilku językach - kręcą się wśród tłumów, częstując orzeszkami i wodą. To salafici - ultrakonserwatyści muzułmańscy. Na zdjęciu: salafita na kairskim placu Tahrir.
Polują na swoje ofiary w okolicach porośniętego palmami skwerku naprzeciwko Biblioteki Aleksandryjskiej, nad samym brzegiem morza. Moja znajoma z Polski, która co roku odwiedza mnie w Aleksandrii, już dwukrotnie była zaczepiana przez tych łagodnie uśmiechniętych, cichych, brodatych mężczyzn.
"Czy pani wie, po co pani żyje? - pytali cicho bardzo dobrą angielszczyzną.
No, w sumie nic takiego. Polowanie na zagubione dusze zdarza się wszędzie.
Przebrałem się za turystę i postanowiłem dać się złapać .
Tak, sam widziałem ich tam kilkakrotnie. Małe, trzy-czteroosobowe grupki młodych ludzi tradycyjnie ubranych w białe galabije, w spodniach za kolana, ale zawsze przed kostki, z brodami średniej długości, ale bez wąsów, często z pierścieniem na palcu prawej ręki, ale nigdy złotym (te szczegóły nie są bez znaczenia, są nieodłączną częścią hadisów - Tradycji).