To sprawa sprzed roku.Francuzka Chantal Sebire nieuleczalnie chora na raka sklepienia nosowego ,zwróciła się do mediów i prezydenta o możliwość godnej śmierci.Sąd nie zgodził się na eutanazję .Kobieta popełniła samobójstwo zażywając lek weterynaryjny.Chantal chciała umrzeć , gdyż chorobie towarzyszył niewyobrażalny ból , a nie można było podawać jej morfiny , ponieważ była na nią uczulona.
Chantal Sebire
__________________
- Równyś duchowi, coś go pojąć zdolny, nie mnie!
- Więc kimże w końcu jesteś?
- Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wciąż czyni dobro. --------------------- Argumentów nie należy liczyć, lecz ważyć.
Życie to ogromny dar, z niczym innym nie możemy go porównać,gdy jesteśmy młodzi , zdrowi,korzystamy z każdej danej nam chwili.A co się dzieje,gdy zaczynamy chorować,gdzie okazuję się ,iż mimo nowoczesnej medycyny,i skomplikowanych maszyn medycznych dla nas niema ratunku? Z dnia na dzień popadamy w apatię,życie które miało cieszyć staje się udręką.Stajemy się słabi,niedołężni,coraz częściej potrzebujemy pomocy osób trzecich.Gdy stajemy przed dylematem,ile jeszcze,jak długo mam się męczyć,czy warto żyć,czy jest sens męczenie siebie i bliskich.Wybierasz - eutanazja,wybawienie od bólu,siebie i najbliższych.I choć jestem Katolikiem popieram ludzi którzy dążą do skrócenia swojej gehenny.Tak potrzebne są takie miejsca gdzie człowiek z godnością może zakończyć swoją wędrówkę po ziemskim padole.
a kto wam powiedzial ze zycie to dar? A moze jest to kara dla tych wszystkich co byli nie posluszni w niebie i za kare zostali zeslani na ziemie. Wiec przestancie pitolic ze zycie to dar, ze niby piekne i cudne bo dla niektorych moze byc udreka, cierpieniem i nikt nie ma prawa decydowac czy ja chce zyc czy chce umrzec. Najlepiej jak kazdy zajmie sie swoim i swojej rodziny zyciem i przestanie sie wiecznie mieszac czy ktos ma zyc czy nie, czy powinien miec prawo do odebrania sobie zycia czy nie. Niechcesz sobie odbierac zycia super jestes szczesliwy, ale nie masz prawa decydowac czy ktos moze je sobie odebrac czy nie, czy ma cierpiec czy ma nie cierpiec. Kazdy powinien miec prawo do takiej decyzji i zadne bufony z rzadu i inni wielcy politycy nie powinni miec prawa decydowac kto moze sobie odbrac zycie a kto nie. A zreszta i tak kazdy sam zdecyduje i te zakzay czy nakazy bedzie mial gleboko w zadzie jak ta kobieta wyzej. No niech ja ukaraja za niepodporzadkowanie sie decyzji sadu
Dlatego pseudo-wielcy politycy niech sie nie skupiaja na decydowaniu co ktos ma robic ze swoim zyciem tylko niech sie skupia jak pomoc takim ludziom, moze jak przekonac do zycia i moze wyciagnac pomocna dlon. Bo pitolic ze masz sie nie zabijac i zyc jak np. ktos stracil prace, piecioro dzieci na utrzymaniu, kredyt do splacenia , komornik licytuje dom, samochod po wypadku z twojej winy i zostawil cie maz/zona. No jasne nic tylko zyc pelna para i sie nie przejmowac.
I moze wtedy wyciagnac dlon do czlowieka i jakos pomoc a nie nakazywac piekne zycie ktore jest darem. Hmmm wcale sie nie dziwie ze niektorzy rezygnuja z tego daru i pieknego prezentu od losu. No to prawie jak z prezentami gwiazdkowym ktos kto dostanie wymarzony prezent nigdy nie zrozumie tego kto dostal np. spray na kleszcze i insekty nie majac zwierzaka. Coz taki podarek oddaje sie lub wystawia na allegro
No i oczywiscie kwestia godnego odejscia w chorobie, to rowniez powinna byc sprawa prywatna dotyczaca osoby ktora chce tej eutanazji i jej rodziny. Jak rowniez testamentu zycia gdzie czlowiek powinien takowy miec i ostatnia wola czlowieka powinna byc wypelniona. Czy to jest nie istotne ze ktos chce umrzec w spokoju i godnosci? Co za ludzie zadufani w sobie ktorzy chcieli by decydowac o cudzym losie i zyciu.
Ostatnio edytowane przez maja : 29-05-2009 - 12:01
Ale niestety takiej kliniki w Polsce nie będzie jeszcze przez długi czas. Bo przecież to niezgodne z "prawem bożym".
Tak jest ,bo Rydzyk powie w radiu i w telewizji że to jest złe i wtedy wszystkie mohery odwrócą się od tego który to wprowadził (jakieś 10 % wyborców mniej :D) A tak poważnie ,to zgadzam się z tą opinią ,Polska jest wciąż zacofana w stosunku do krajów zachodnich (pozdrawiamy blok wschodni ^^)
Moim zdaniem ,takie kliniki - tak ,ale nieodpłatnie .Czy nawet samobójstwo należy sprowadzać do pieniędzy ?Ciekawe czy tam trzeba najpierw iść do skarbówki żeby odprowadzić podatek od odebrania sobie życia
Każdy ma prawo do godnej śmierci ,ja się pod tym piszę .
jak dla mnie to nie jest zadna ucieczka od problemów i tchórzostwo jak to słowik napisał. Po prostu dla niektórych bycie warzywem i przezywanie ogromnego ból z każdym oddechem przez tyle lat nasuwa ludziom tylko mysl o eutanazji. medycyna w wielu przypadkach jest bezsilna, a czlowiek jest w stanie sam podjąc decyzje. moim zdaniem jest to bardzo dobry pomysł. pozwala to na zachowanie w trudnych chwilach i ostatnich minutach resztek człowieczenstwa z którego choroba mogłaby nas obedzrec...
A może ludzie, którzy cierpią na nieuleczalne choroby nie chcą tak naprawdę umierać? Może w swoim niewyobrażalnym cierpieniu czują się samotni i potrzebują tak naprawdę wsparcia i obecności drugiej osoby?może potrzebują jakiegiś sensownego powodu aby to życie przedłużyć? Sam byłem ciężko chory, cierpiałem ale nigdy, nigdy nie chciałem odchodzić z tego świata. Ale oczywiście mogę mówić tylko za siebie. Pozdrawiam. Tomek
Szwajcarska klinika Dignitas od lat pomagała chorym w samobójstwach. Teraz chce uśmiercać również zdrowych.
Menedżerem nowatorskiego produktu stowarzyszenia Dignitas jest Ludwig Minelli – adwokat z Zurychu znany z diabolicznego spojrzenia, kiepskiego gustu i kolekcji kiczowatej porcelany. Ciężko chorym klientom, również cudzoziemcom, zapewnia unikatową w skali światowej usługę – szybką i bezbolesną śmierć.
W październiku szef Dignitas ogłosił, że postara się rozszerzyć asortyment i umożliwi samobójstwa także partnerom osób ciężko chorych. Minelli eksperymentuje z samobójstwami dla małżeństw już od ubiegłego roku. W lipcu 2009 roku w jego klinice truciznę wypił 85-letni Brytyjczyk Edward Downes. Były dyrygent orkiestry BBC Philharmonic miał słaby wzrok i słuch, ale nie był śmiertelnie chory. Wraz z nim truciznę przyjęła jego chora na raka żona. – Często zdrowy małżonek po śmierci swego wieloletniego partnera nie widzi sensu życia i również chce umrzeć. Trzeba mu tę możliwość zapewnić – przekonuje szef Dignitas. I zaprasza do nowo otwartego oddziału ośrodka pod Zurychem.
Aby przełknąć truciznę, trzeba być członkiem stowarzyszenia Dignitas. Wpisowe to 200 franków, czyli 600 złotych plus roczna składka 86 franków, którą płaci ponad sześć tysięcy osób z 61 krajów świata. W przypadku decyzji o śmierci Dignitas pobiera oficjalnie jednorazową opłatę w wysokości 10,5 tys. franków szwajcarskich (ponad 30 tys. złotych). Cena "usługi" obejmuje organizację dwóch wizyt u lekarza, który bada stan zdrowia, ocenia wolę śmierci pacjenta i wypisuje receptę na truciznę.
Rytuał śmierci w siedzibie Dignitas trwa niecałą godzinę. Członek stowarzyszenia po raz kolejny potwierdza wolę odejścia. Potem zjada kostkę czekolady z gorzkim środkiem przeciwwymiotnym. Chwilę później wypija kilkanaście gramów nembutalu (pentobarbital sodu) z sokiem i zapada w głęboki sen. Kilkanaście minut później przestaje oddychać. Przygotowania i zgon są filmowane na wypadek pretensji rodziny.
Źródło: Newsweek Polska, ale można też doczytać ten tekst na onecie