Taka historia jak przytoczona przez autora tematu to nie nowość, osobiście słyszałem o co najmniej 2 parafiach w okolicach Tarnowa, gdzie kapłan z ambony nie tyle prosi, co drze mordę na wiernych że mają dać pieniądze bo jak nie, to są... (i tu różne rzeczy się ludzie mogli dowiedzieć na temat swojego życia duchowego, obrazu w oczach Pana i nie tylko).
Tak, w większości kościołów tak jest, ale nie wszędzie roznoszą ulotki reklamowe pod drzwi parafian z "prośbą" o wpłatę w zamian za profity...
Zresztą, wszystko jest w artykule, wystarczy przeczytać cały, a nie tylko nagłówek
Pzdr!
Jakos mi tak niejakim Rydzykiem zajechało... Oto cały kościół... maszynka do wyciągania pieniędzy z tych, którzy i tak za wiele nie mają.
Dokładnie !!! Najprościej jest wyciągać od ludzi którzy i tak już są pokrzywdzeni. Emerytów , rencistów. Straszyc piekłem i pieprzyc jak to modlitwa i datki cuda zdziałają po śmierci.
Nie dość że jakiś zasrany konkordat namieszał i teraz w sumie każdy z nas płaci to jeszcze stawki za śluby, pogrzeby i chrzciny ustawiają. Zero podatku, prawo ich za malwersacje nie może ścigać no bo jak. Co to ma być ?!
Niedaleko ode mnie bo ok 10 kilometrów wpadli na pomysł aby mocować do tacek dzwonki. Normalnie szok. To tak aby każdy sąsiad na wsi słyszał ze nie dałeś nic.
Dla mnie to jest wszędzie jedna kpina i mam nadzieje ze to się zmieni.
__________________
" Poco dzielisz Świat na MY i ONI??? Skąd pewność że i nas nie zaliczą do nich ;/ "
Tak sobie poczytałem i powiem że faktycznie to już przesada ale tak jest jak się buduję potężne "domy Boże" które wymagają dużych nakładów finansowych chyba tylko po to by się pokazać.
Poza tym planuję się najpierw a potem liczy na innych? To też jakaś zachwiana kolejność.
Z drugiej strony jest to jedyne czego KK wymaga od swych wiernych bo i tak każdy żyje po swojemu więc paradoksalnie takie osoby nie powinny się oburzać.
Jak sądzę najwięcej komentujących to osoby które nie mają nic wspólnego z KK tak jak ja więc potrafią spojrzeć na to obiektywnie.
Tak sobie poczytałem i powiem że faktycznie to już przesada ale tak jest jak się buduję potężne "domy Boże" które wymagają dużych nakładów finansowych chyba tylko po to by się pokazać.
Poza tym planuję się najpierw a potem liczy na innych? To też jakaś zachwiana kolejność.
Z drugiej strony jest to jedyne czego KK wymaga od swych wiernych bo i tak każdy żyje po swojemu więc paradoksalnie takie osoby nie powinny się oburzać.
Jak sądzę najwięcej komentujących to osoby które nie mają nic wspólnego z KK tak jak ja więc potrafią spojrzeć na to obiektywnie.
W Polsce każdy obywatel obowiązkowo płaci 1,04% podatku dochodowego na kościół. tak że nie pisz ze piszą to osoby które nie mają nic wspólnego z KK. To jest chore. Tym bardziej ze jeszcze każda uroczystość ma swoją cenę. Finansujemy tych darmozjadów z własnych kieszeni. Ja nie chce im takich darowizn robić ale jak na razie muszę i Ty też niestety.
__________________
" Poco dzielisz Świat na MY i ONI??? Skąd pewność że i nas nie zaliczą do nich ;/ "
W Polsce każdy obywatel obowiązkowo płaci 1,04% podatku dochodowego na kościół. tak że nie pisz ze piszą to osoby które nie mają nic wspólnego z KK. To jest chore. Tym bardziej ze jeszcze każda uroczystość ma swoją cenę. Finansujemy tych darmozjadów z własnych kieszeni. Ja nie chce im takich darowizn robić ale jak na razie muszę i Ty też niestety.
Masz rację ale temat dotyczy dodatkowych zbiórek a tu jednak nas to nie dotyczy.
Masz rację ale temat dotyczy dodatkowych zbiórek a tu jednak nas to nie dotyczy.
Ta... ale jak jakaś sekta uczciwie zarabia pieniążki od ludzi którzy pobłądzili we wierze to jakoś wszystkich obchodzi, szczególnie tych którzy potrafią dopatrzeć się w sektach konkurencji... czyż nie? I jeżeli w miejscowości X wprowadza się takie a nie inne rozwiązania trzepania kasy to każdy poczuje obowiązek zapłacenia, inaczej skaże się na lincz społeczny który jest gorszy niż smażenie się w wyimaginowanym piekle... czyż nie?
__________________
[/B]
...podasz rękę, a ci głupcy zobaczą brzytwę – i nazwą Cię ignorantem...
[/COLOR]
"Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę.
Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie" - Jezus Chrystus
Hmm... Czytam te wasze posty i dam wam przykład taki;
Postanowiono rozbudować kościoły w dwóch parafiach. W każdej założono specjalny komitet, ustanowiono, że miesięcznie każda rodzina będzie płacić 20 zł na ten cel, wszystko potwierdzone kwitami itd.
I jeden z proboszczów elegancko mówił ile zebrano, ile wydano, ile wynosi ewentualny dług itd. Wszystko cacy. Drugi mówił tylko; mamy jeszcze tyle a tyle długu za to, a za to.
Więc ludzie z drugiej parafii zaczęli się buntować, a tu nagle ksiądz (ten drugi) informuje, że przydałoby się plebanię odnowić/zmienić instalację grzewczą/ opłacić węgiel lub gaz...
Dodam, że obie parafie względem majętności parafian stoją na jednakowym poziomie.
Obaj w zasadzie mają takie same przychody;
30 dni w miesiącu, msza raz dziennie, za intencję min 20 zł to daje jakieś 600 zł
Jakiś pogrzeb raz w miesiącu - 500 zł
Jakiś ślub- 500 zł
do tego coś ekstra niech będzie 200 zł
czyli tak pi razy drzwi dwa tysiące miesięcznie każdy ma swojego dochodu (podane kwoty są zapewne minimalnymi - nie orientuję się w tym "cenniku")
Rodzin utrzymywać nie muszą, mają katechezy, rekolekcje, inni mają renty, więc kolejne źródła dochodu, utrzymują auto i płacą swoje rachunki. Więc jak to jest, że jednemu wystarcza, a drugiemu nie?
Czy to nie zależy od gospodarności?
Dam wam również przyklad księdza, który jest na małej wiejskiej parafii. Ludzie niebogaci. A proboszcz ten potrafi dołożyć ministrantom na jakiś wyjazd, albo do kółka wiejskiego coś dołoży, oraganizuje wiele różnych imprez itd.
Więc myślę, że ta finansowa wspólpraca proboszcza z parafianami zależy głównie od tego czy jest on rzetelny i gospodarny. Jeśli ludzie widzą, że ich pieniądze nie idą na marne i ich spożytkowanie jest widoczne to będą ze swoim proboszczem współpracować, natomiast gdy ksiądz wykazuje jedynie predyspozycje do zadłużania parafii to nie dziwmy się ludziom, że nie chcą dawać na te cele.
Uważam również, że to nie Ksiądz powinien się tym zajmować, ale komitet powołany przez parafian, bo przeciez to kościół parafialny, a nie księżowski. I gdy to ludzie zaczną tym dysponować to do ludzi będzie można miec pretensje, a ksiądz niech odprawia msze i chrzci dzieci.
I ostatnia kwestia, jeśli ksiądz uważa się za lepszego niż jest to ludzie to czują, jeśli pochodzi z wyciągniętą ręką, interesuje sie losami parafian, zna większość z imienia, rozmawia z nimi, to ludzie mają do niego większe zaufanie. Przecież milej usłyszeć z ambony;
"Moi drodzy, rozmawiałem ostatnio z przypadkowo spotkanymi parafianami i wspominałem im, że na wiosnę trzebabyłoby odmalować kościół wewnątrz, jednak zwrócili mi uwagę, że te ławki z przodu są już dość sfatygowane i należy je naprawić bądź wymienić. Proszę o konsultacje w tej sprawie z radą parafialną, a za dwa tygodnie po spotkaniu z radą ogłoszę jaka decyzja została przez was podjęta i jakie to mogą być koszty."
niż;
"Zbiórka na tacę w przyszłą niedzielę jest na odmalowanie kościoła. Chojność mile widziana."
Dla mnie calkowita glupota... I co jak nie dasz na tace to nie ujrzysz "Bram Krolestwa Niebieskiego" hahah. W ogole jakis obled... Ja jestem wychowana w wierze katolickiej, ale nie czuje sie z nia zwiazana z tymi "facetami w czerni" i innymi takimi. Dla mnie kosciol to organizacja do prania kasy. Sama ucze sie jeszcze w technikum, gdzie religia jest prowadzona przez ksiedza. Nieraz patrze jaki szpaner z niego. Jego kosciol wyglada jak domek dla szczurow a on ma chyba z 5 komorek...
A nie uważasz, że właśnie to jakie my młodzi mamy podejście do kościoła to jest zasługa właśnie naszych katechetów. Ja co prawda już studiuję, ale miło wspominam jednego księdza, który uczył mnie w liceum. Gość potrafił nas zainteresować przedmiotem, prowadziło się ciekawe dyskusje, oglądało się filmy, które były wartościowe, ale facet też potrafił dowalić (pamiętam jak kumpela wykazywała ewidentny brak zainteresowania i chciała mu dopiec tekstem "A co ksiądz może wiedzieć o seksie skoro nie ma ksiądz żony", a on na to ze stoickim spokojem i szelmowskim uśmiechem "Nie trzeba być chorym na raka żeby być onkologiem, a jak na ciebie patrzę to Bogu dziękuję, że mnie celibat obowiązuje"). No i oni właśnie powinni kształtować w nas nie tylko dojrzałość chrześcijanina, ale również poczucie pewnego obowiązku dbania o kościół. To tak jak z akademikiem, nie musisz lubieć wszystkich, ale nie zatruwaj wszystkim życia. Z kościołem jest tak samo, nie musisz lubieć księdza, ale dbaj o Kościół i kościół. Kościół jako wspólnotę i kościoł jako budynek, bo przecież chodząc na mszę tez go używasz, prawda?