A dlaczego miałyby zawinić? Nie ma sensu rozpatrywanie takich obrazów w kategorii winy. Wojna po prostu taka jest. Ot tak. Zawsze była. Zawsze będzie. Normalka. Jeśli chcesz komuś wystawiać za to rachunek, to do USA, Turcji, Arabii Saudyjskiej i Izraela z pretensjami.
__________________
"Adolf Hitler, Włodzimierz Lenin i Józef Stalin mogą być dumni: w wyniku wymordowania i wysłania na emigrację większości świadomych Polaków, miejsce zadziornego, odważnego, samodzielnego - czasem nawet: warcholskiego - Polaka zajął Sovietskij Cziełowiek; potulne bydlę, gotowe żreć optymalną mieszankę sypaną mu do żłobu przez NICH, przez jego właścicieli.
I tylko czasem ryczące i wierzgające, gdy mieszanki za mało. "
A dlaczego miałyby zawinić? Nie ma sensu rozpatrywanie takich obrazów w kategorii winy. Wojna po prostu taka jest. Ot tak. Zawsze była. Zawsze będzie. Normalka. Jeśli chcesz komuś wystawiać za to rachunek, to do USA, Turcji, Arabii Saudyjskiej i Izraela z pretensjami.
@Storm. Wiadomo, że wojna ma swoje prawa. A raczej bezprawie. Nie rozumiem jednak, dlaczego media i politycy nie mają odwagi, by tego typu rzeczy nagłaśniać. Wręcz próbują to ukrywać pokazując tylko szczątkowe informacje i wciskają ludziom zasady, że ze względu na drastyczne sceny nie będą tego pokazywać dla dobra widzów. Czyż nie zakrawa to na hipokryzję? Takie ukrywanie jest dobre dla pozostałych, którzy nie widzą tego wszystkiego? Ja uważam, że powinno się karmić ludzi tego typu relacjami, by sami zobaczyli, jak są manipulowani i jacy są nieświadomi. Im więcej ludzi to zobaczy, tym więcej będzie oporu co do takich metod walki i ta wojna nabierze innych reguł. Niech się zabijają, jeśli już muszą, ale w lesie, na pustyni, albo tam, gdzie nie ma dzieci. Ludzie z natury nie są źli, poza pewnym procentem, więc jeśli ta większość zacznie walczyć o tzw. "zdrowe" zasady prowadzenia wojen, to ta mniejszość musi w końcu ulec. Ale żeby powstał bunt, to musi być świadomość, bo jak tu stawiać opór czemuś, o czym nie ma się pojęcia. Lepiej siedzieć cicho w domu i udawać, że tego nie ma? Dziś tego doświadczają inne dzieci, jutro mogą to być nasze. Milczenie tylko rozzuchwala tych, co za to wszystko są odpowiedzialni, a nie są to dobrzy ludzie, więc odsetek tych złych będzie stale rósł, gdy reszta (większość) jest głupia i nieświadoma. Tego chcemy?
jaxon, bo politycy wolą ukazywac wojnę jako wspaniałą męską przygodę, aby otumaniona hołota szła w bój jak zajdzie taka potrzeba
druga sprawa nie można pokazywać takich rzeczy bo nie wzbudzać protestów społecznych przeciw wojnie tak jak to miało miejsce w Wietnamie gdy telewizja pokazywała dzieci bez skóry po atakach napalmem
wojna ma wyglądać tak; my mamy rację i idziemy zabijać tych złych, ci źli zabijają dzieci a nasze bomby tylko trafiają w terrorystów
nie ma czegoś takiego jak zdrowe zasady prowadzenia wojny, "Wojna nie zna żadnych umów
Tak jak poker towarzyski"
@ptys. Jest wiele racji w tym, co piszesz, ale racji człowieka, który chyba raczej nie widział na własne oczy ani cienia konfliktu. No chyba, że tylko zna to zza szyby monitora siedząc sobie w zaciszu domowych pieleszy lub ewentualnie jakiejś ustawki kibicowskiej. Ja miałem to "szczęście", że kiedyś służyłem w wojsku (pobór obowiązkowy) w formacji dzisiejszego odpowiednika wojsk powietrzno-szturmowych i byłem na kontyngencie w ramach ONZ (czyli taki dzisiejszy IFOR, albo SFOR). Nikt mi zatem nie powie, że to tylko taka męska gra. Czasami cykor miał większe oczy niż pięciozłotówka, ale nigdy, powtarzam NIGDY (!!!) nie przyszło nikomu do głowy by strzelać do grupy osób, w której byłoby jakieś dziecko. Były akcje, gdzie trzeba było zgarnąć kogoś, ale to robiło się w taki sposób, by zgarnąć i szybko wywieźć poza teren, w którym byli cywile. Czasem też trzeba było uspokajać niezadowolony tłum, ale tylko strzałami w powietrze. Być może stąd moja wrażliwość na te sprawy. Potem, po odbyciu służby, długi czas działałem w straży pożarnej i też na wiele rzeczy, niedostępnych na co dzień dla szarych ludzi, się napatrzyłem. Zdecydowanie jednak ta straż sprawiała mi większą frajdę ze względu na to, że moje działania przynosiły więcej dobrego - niż złego. Ci którzy są bierni wobec bestialstwa wojennego, to dla mnie są na równi z tymi, co to barbarzyństwo czynią. A takich ludzi trzeba edukować, by i oni zaczęli walczyć ze złem w zarodku, zanim ich dotknie osobiście. Najpiękniejszą nagrodą dla mnie było, kiedy raz, stojąc w kiosku po papierosy, podeszła do mnie nieznajoma mi staruszka i zaczęła mi dziękować. Ja zbaraniałem, bo nie wiedziałem o co chodzi. To ona mi wyjaśniła, że mnie zapamiętała,bo jak jej się dom palił to myśmy robili wszystko, żeby jak najwięcej uratować ze zgliszcz. To mówi samo za siebie i dla takich chwil warto żyć i coś naprawdę robić w dobrym kierunku.
Nie wiem sam po co odnawiam temat, ale mi sumienie nie pozwala spać spokojnie nad krwią dzieci. Jestem tylko ojcem i wyobraźnia tego, co już widziałem będąc w rękach nieświadomości - jako pionek mięsa armatniego w przymusowym byciu na szachownicy politycznych hetmanów konfliktu - koszmar wciąż wraca po nocach. Wybaczcie.